Qjonek.pl

Kreuje, śmieszy, informuje - Qjonek prosto z Gimnazjum Nr 67 w Kiekrzu


  • Index
  •  » Gry
  •  » Call of Duty 4 => Recenzja

#1 2008-02-25 17:26:53

Dr Johnie

Administrator

3284217
Zarejestrowany: 2008-02-25
Posty: 6
Punktów :   
WWW

Call of Duty 4 => Recenzja

Call of Duty 4 – recenzja

Dr Johnie

Call of duty to z pewnością gra bardzo dobrze znana wszystkim miłośnikom gier FPS. Niedawno, bo 9 listopada ukazała się najnowsza część serii, Call of Duty 4 Modern Warfare. Z pewnością było to wielkie wydarzenie, jednak jeszcze przed premierą pierwsze informacje o najnowszej części serii z „gwiazdką” wywołały dużo szumu i wielu wprawiły w zdziwienie. Rok temu przyszło duże rozczarowanie, bo Activision wydało CoD 3 tylko na konsole, co bardzo rozczarowało graczy posiadających pecety. Teraz nadszedł CoD 4 i... No właśnie – seria Call of Duty od zawsze była flagową produkcją studia z Uxbridge  i od zawsze kojarzyła się z drugą wojną światową, w której realiach osadzone były dotychczasowe części serii.

http://news.filefront.com/wp-content/uploads/2007/08/cod4mp-image026.jpg

Modern Warfare zrywa z tym i przenosi gracza na współczesne teatry walki. Niektórym graczom na tę wieść aż kręci się łezka w oku na myśl, że nie będzie już kolejnych przygód z Brytyjczykami o nazwiskach zbliżonych do nazw firm produkujących herbatę ani skakania przez żywopłoty Normandii wraz z sierżantem Moody’m. Oczywiście, ja sam mam sentyment do tych wszystkich misji, gdy po raz kolejny przechodziłem którąś z nich, aby znów wrzucić granat w tamto okno po lewej. Jednak tu rodzi się zasadnicze pytanie: ile można? Po raz 20 rozjeżdżać Niemców czołgiem T 34 szarżując po rosyjskich stepach? Po raz 30 przechodzić misję w Normandii łudząco podobną do tej z ostatniej części? A więc nareszcie coś świeżego!


Grę kupiłem następny dzień po premierze. Według mnie kampania czwórki jest dość długa, jak na poprzednie części. Fabuła gry opiera się na wojnie pomiędzy Wielką Brytanią, która wystawiła do walki swoich najlepszych ludzi z SAS’u, USA, które wysłały swoje siły ekspedycyjne na Bliski Wschód a terrorystami. Były członek Specnazu, Zaczajev jest ultranacjonalistą, za pomocą swoich kolegów, także byłych służbistów tej organizacji a także rakiet jądrowych zamierza przywrócić mateczce Rosji dawną potęgę. Z Zachajevem współpracuje bliskowschodni dyktator, Al.-Asad, który dokonał przewrotu militarnego i także jest w posiadaniu kilku głowic, a setki arabskich buntowników są gotowe umrzeć za niego.
Tak więc zagramy Amerykaninem na Bliskim Wschodzie, Brytyjskim komandosem na stepach Rosji i mniejszych byłych republik, a w trybie multi także i byłymi członkami Specnazu i arabskimi terrorystami. Gdy pierwszy raz usłyszałem o zmianach, jeśli chodzi o realia, w których gra miałaby być osadzona, zaniepokoiłem się, czy twórcy zachowają niepowtarzalny klimat gry. Po jej przejściu z całą stanowczością mogę stwierdzić, że udało im się i to ze świetnym skutkiem. Z pewnością nie da się nie zauważyć pewnych elementów nawiązujących do poprzednich części, na przykład naszym dowódcą w SAS’ie jest... kapitan Price! Także parę innych nazwisk słyszało się już wcześniej. Kampania podzielona jest na 3 akty, każdy po 5-6 długich misji. Autorzy zadbali o to, by były one zróżnicowane i pełne akcji. Każda misja ma kilka dróg, za pomocą których można ją przejść, a więc nareszcie nie jesteśmy przez cały czas prowadzeni na sznureczku do żółtej gwiazdki. Misje Force Recon i SAS przeplatają się, tworząc jakby ciągłą historię. Zakończenia zarówno brytyjskich i amerykańskich kampanii są bardzo spektakularne, oczywiście nie będę zdradzał szczegółów, bo to trzeba przejść samemu.

http://introzin.pl/numer1/img/Cod4scr1.jpg                       

W nasze ręce oddano ogromny arsenał współczesnych pukawek. Od AK 47 i G36 po Stingery i długie na metr karabiny wyborowe z nabojami przebijającymi kabinę w śmigłowcu. Jest jedna rzecz, na którą bardzo czekałem i się zawiodłem, a mianowicie w trybie multiplayer nie ma pojazdów, a mapy nie zadziwiają swoimi rozmiarami. Nieduże wielkości rekompensuje za to ich perfekcyjne dopracowanie. Żaden budynek nie jest taki sam, żaden kwiatek, żaden płotek. Nie. Wszystko jest inne, porośnięte innym bluszczem. Bardzo dobrze wygląda trawa, która nie jest gładką plandeką o kolorze zielonym, nakrywającą podłoże, tylko pojedynczymi źdźbłami o różnych rozmiarach. Gdy biega się z długą lufą w kamuflażu ghillie, trawa jest twoją najlepszą kryjówką – przeciwnik dopiero z paru metrów zorientuje się o twojej obecności. Bardzo spodobał mi się system zniszczeń. Zależnie od rodzaju broni, ściany można przebijać, raniąc siedzących za nią wrogów. Oczywiście to samo tyczy się ciebie – koniec biwakowania za murkiem! Każdą szybę możesz stłuc, nawet rzucając granat. Cegły ze ścian wypadają na ziemię, pudła gniotą się, a samochody zaparkowane na ulicy wybuchają, jeśli odda się do nich serię. Znacznie poprawiono inteligencję botów. Przeciwnicy są przebiegli i cały czas będą szukać sposobu, by wyprzeć cię z pozycji, którą zajmujesz. Nie, nie biegną już wprost na ciebie, jakby prosząc się, byś wystrzelał ich, jak kaczki. Używają wszystkiego w otoczeniu, by się skryć. Gdy np. kucają za murkiem, nie wstają zwyczajnie co parę sekund, tylko zza winkla wychylają jedynie rękę dzierżącą AK 47 i naciskają spust. Ich rzuty są bardzo celne, ich granaty lecą prosto pod twoje nogi, aby podzielić cię na atomy.
A propos granatów – nareszcie można je odrzucać.



Tryb multi nie jest, jak zapowiadano dokładnie taki, jak np. w serii Battlefield, statystyki gracza są bowiem o wiele mniej szczegółowe. Mimo to tryb ten sprawia wiele przyjemności, awanse na kolejne stopnie dają dużo satysfakcji, bo po każdym odblokowujemy jakąś umiejętność, ekwipunek, czy broń.

Rzeczywiście, jak była o tym mowa przed miesiącem, gra w pełni korzysta z bibliotek DirectX 10. Ja gram na XP z DX 9.0 i jestem bardzo zadowolony. Grafika jest bardzo szczegółowa, pełna detali. Mimo tego, że producent sugeruje, że 512 MB RAM może wystarczyć, moim zdaniem, aby naprawdę pograć sobie w Modern Warfare, potrzebne jest co najmniej 1 GB Ram. Na duża piątkę zasługuje też oprawa dźwiękowa.  Muzyka dopasowywuje się do naszych poczynań w czasie misji, czyli nie jest ona odgórnie wpisana w nią, lecz zmienia się, zależnie od sytuacji, w której się znajdujemy.

Tak więc mamy bardzo ciekawą fabularnie grę, gdzie komandosi walczą z byłymi agentami Specnazu, a w tym wszystkim mieszają jeszcze Szyici z ręcznikami na głowach, wykrzykujący niezrozumiałe polecenia do swoich wielbłądów. Do tego świetna oprawa graficzna. Pysznie. Osobiście uważam, że czwarta część serii udała się znakomicie.


"Jedni kradną, żeby mieć. Inni mają, żeby im kradziono."

                       Dr Johnie

Offline

 
  • Index
  •  » Gry
  •  » Call of Duty 4 => Recenzja

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.086 seconds, 11 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.internetowo.pun.pl www.enemy.pun.pl www.fifa11.pun.pl www.invinoveritas.pun.pl www.ngamecool.pun.pl